Autor Wiadomość
kasztan
PostWysłany: Pią 15:34, 02 Paź 2009    Temat postu: Płyta tygodnia: Florence + The Machine - Lungs

Przed pojawieniem się płyty ‘Lungs’ świat muzyki aż krzyczał, że to będzie objawienie. Kto wsłuchiwał się w te okrzyki zapewne nie zawiódł się, gdy po raz pierwszy włożył płytę do odtwarzacza. Szum jaki powstał wokół Florence zawiesił dla niej muzyczną poprzeczkę bardzo wysoko. Od razu ruszyła z impetem i może się wydawać, że nie zamierza się zatrzymywać.

To muzyka pełna siły i pasji, którą usłyszeć można szczególnie w mocnym, charakterystycznym głosie Florence. Ekspresyjne wykonanie zasługuje na specyficzną oprawę, dlatego ja zawsze słucham Florence bardzo głośno. Sama Florence chciała by jej muzyka porywała i przytłaczała. Bez wątpienia jej się to udało. Płyta jest dojrzała i przemyślana, jak gdyby wokalistka nie debiutowała, a wydawała kolejną płytę po latach doświadczeń.

Z pewnością podkłady piosenek będą gratką dla miłośników ciekawych brzmień. Możemy usłyszeć w nich dźwięki harfy, tamburyna, tłuczonego szkła, westchnienia i zawodzenie. Muzyka na płycie ‘Lungs’ jest czymś w rodzaju dodatku, który jedynie dekoruje głos charyzmatycznej Florence. Niesamowicie pociągające jest napięcie, które artystka buduje zarówno w samej muzyce jak i w tekstach, o których też warto wspomnieć. Dla niektórych, jej słowa mogą brzmieć jak fantastyczne opowieści pełne rozpaczy, bólu i miłości. Toteż sama Florence kojarzyć się może z baśniową księżniczką biegającą po zaczarowanym ogrodzie i piszącą zwariowane poematy. Wszystko pięknie, jeśli poruszymy wyobraźnię.

Z baśniowych klimatów wyrywa energetyczny kawałek „Kiss with a fist”, który jest bogaty w rockowo-garażowe brzmienia. „Girl with one eye” lub „My boy builds coffins” są dowodem na niesamowite poczucie humoru Florence i jej dystans do siebie i muzyki, którą tworzy. „Drumming song” dosłownie porywa tytułowymi bębnami, aż chce się tupać, skakać i tańczyć! Natomiast „Rabbit Heart (Raise it up)” to tętniąca życiem, energetyczna piosenka, która potencjał Florence ukazuje w pełnej krasie.

O Florence napisano, że tworzy taki rodzaj muzyki, który Lily Allen czy Kate Nash mogłyby
opracować gdyby dorastały zamknięte w klatce pełnej węży w piwnicy domu pogrzebowego w Luizjanie. Tego chyba nie trzeba komentować.

Kończąc wspomnę jeszcze, że moja historia z Florence zaczęła się gdy natrafiłam na nią w jednym z mało znanych brytyjskich seriali. Pamiętam, że usłyszałam wtedy utwór „Dog days are over”. Po pierwszych nutach, przeżyłam coś w rodzaju zakochania od pierwszego wysłuchania. Od razu zaczęłam szukać i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że płyty nie ma jeszcze w sprzedaży. Teraz już jest i gorąco polecam ją wszystkim, którzy łakną i pragną świeżego powiewu muzyki indie z przeróżnymi elementami garażowych i ‘stukotowych’ brzmień.

Magda Szymura

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group