Autor Wiadomość
MRÓWKOJAD
PostWysłany: Pią 16:36, 21 Lis 2008    Temat postu:

nie badz taki boski jak jestes zwyklym kasztanem

p.s. najlepsze kasztany rosną ......

Hans Klos
kasztan
PostWysłany: Pią 14:52, 21 Lis 2008    Temat postu:

wow... znowu ktoś myśli że nazwie kogoś idiotą i wzbudzi burzę... ilu jeszcze Wink
Gość
PostWysłany: Pią 14:38, 21 Lis 2008    Temat postu:

Kto jest większym idiotą? Idiota? czy ten kto go cytował? kasztan jestes leszczem? z tapirem ci raczej nie wychodzi zajmnij sie lepiej blond długimi włosami Smile

p.s. jak juz jestes na formu to mozesz poprawic moje bledy ortograficzne i interpunkcyjne Twisted Evil
AdamL
PostWysłany: Śro 16:49, 19 Lis 2008    Temat postu:

Wiesz nie napisałem, że The Cure to była słaba płyta. Po prostu uważam, że pozostał po niej pewien niesmak. Wiadomo jak to jest z płytami The Cure nigdy nie zadowolą wszystkich. Każdy lubi co innego. Powiem Ci jeszcze jedno, jeśli o The Cure pisano krytycznie to, to co dzieje się teraz z 4:13 Dream przechodzi wszelkie pojęcie. Na tym albumie dopiero wieszają psy. A szkoda.
herrEthic
PostWysłany: Wto 3:21, 18 Lis 2008    Temat postu: The Cure-The Cure to NIE JEST SLABA PLYTA !!!!

Dlaczego uwaza sie ze album the Cure byl slaby, ok, to nie jest ten sam zespol co na Pornography (a w moim przypadku bardziej Faith ktora jest lepsza plyta), ale tez to nie Wild mood Swings. Plyta dalej tak kiurowa jak tylko mozna, z tym ze zespol nie boi sie isc w nowe kierunki (z tymze gdyby sie bal, to pewnie chlopaki juz by pewnie nie grali). Anniversary, Labyrinth i Us or Them to wspaniale, klimatyczne kawalki. Chyba ze powtarza sie zaslyszane opinie ze to plyta slaba, no coz, wtedy to kwestia kalek myslowych. Przestanmy patrzec na kiurow jakimi byli, i docenmy ich jakimi sa (zreszta jak dobrze wiadomo, pan Smith nienawidzi szufladek). Zafundowali nam wspaniala trase koncertowa, i zo to wielki dzieki !!!!
kasztan
PostWysłany: Pon 0:05, 17 Lis 2008    Temat postu: Płyta tygodnia: The Cure - 4:13 Dream

Na nową płytę The Cure cały muzyczny świat czekał 4 lata. Im bliższa była data premiery tym pojawiały się wątpliwości. Czym tym razem uraczy nas Robert Smith? Tym bardziej, że po poprzednim albumie pozostał pewien niesmak. Zresztą ilekroć zespół wydaje nową płytę pojawiają się pytania jaka ona będzie? Czy ciężka i mroczna jak np. Pornography? Czy też radosna znana z utworów takich jak Friday I'm in love. Tak było i tym razem.

4:13 Dream jest płytą łączącą oba te klimaty. Z jednej strony mroczne i przerażające np. utwór Scream, z drugiej radosne, momentami zahaczające o pop, takie jak The Only One, czy ballada Sirensong. Co najlepsze, obydwie muzyczne bajki się nie wykluczają, lecz dopełniają. Dlatego też 4:13 Dream jest płytą ciekawą dla młodych słuchaczy. Można traktować ją jako The Best of w wielkim cudzysłowie. No właśnie ten The Best of może być sporym problemem. Jak wiadomo fani The Cure dzielą się na tych lubiących te lekkie brzmienia, jak i na miłośników tego depresyjnego wcielenia formacji. Natomiast ten LP stara się zaspokoić potrzeby wszystkich fanów i słuchaczy. I co najlepsze - udaje im się to bezbłędnie.

4:13 Dream jest wydawnictwem niezwykle spójną pomimo różnicy klimatów. Absolutnie jedna z najbardziej hitowych, ale i też najlepszych płyt The Cure.

Adam Leszczyński

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group