Autor Wiadomość
adi
PostWysłany: Wto 14:02, 04 Lis 2008    Temat postu:

Choć już dużo wcześniej słuchałem Pink Floyd... to ja poczułem takie charakterystyczne sobie 'pierdolniecie' (czyt.zakochanie) na punkcie tej płyty dopiero w I klasie LO. Jesienią.

A utwór Time, nmmmmm, ja odpływam, do tej pory.
Genialne połączenie wszystkiego co daje dźwięk. Zegary, bicie serca, nastrojowa cisza, wreszcie ostre, rozcinające cała melodie solówki. Jakby każdy z tych dźwięków chciał coś powiedzieć... Płyta, moim zdaniem taka z gatunku 'thriller'...Wink Wzbudza emocje.

Sporo by tu pisać o każdym utworze ale tak jak adaś wspomniał to trzeba prostu przeżyć samemu i wczuć się. Posłuchać.
Adam88
PostWysłany: Wto 11:53, 04 Lis 2008    Temat postu: Pink Floyd-Dark Side Of The Moon

Chyba najbardziej znana płyta na świecie. A przynajmniej najbardziej znana okładka. No bo tak z ręką na sercu. Dobra to zagłosujmy. Jest ktoś kto jej nie słyszał?? Nie widzę. A może ktoś słyszał i mu się nie spodobała?? Nie widzęSmileI w zasadzie kim ja jestem, żeby oceniać to dzieło sztuki? No ale moja wrodzona skromnośćSmile) nie może mi przeszkodzić w napisaniu kilku słów na temat tego lp. Płyta powstawała od 1972 roku. Była przed premierą wielokrotnie odgrywana na koncertach, czego mamy świadectwo na rozlicznych bootlegach. Oczywiście było w trochę innej wersji, dlatego stadko wiernych fanów i piratów (podobno jeden z bootlegów w tamtym czasie rozszedł się w 100tys egzemplarzach!!) w momencie premiery trochę się zdziwiło. Ale słuchając dziś tamtych starych taśm, jestem przekonany, że było to zdziwienie na plus. My i tak mamy szczęści, ze mogliśmy w jakimś momencie swego życia nie znać tego albumu, nagle gdzieś go usłyszeć w całości i przeżyć szok. Twórcy tego arcydzieła nie mieli niestety tej sposobności, nad czym na filmie dokumentalnym o tej płycie rozpacza David Gilmour:) Ale teraz tak konkretnie. Mamy na tej płycie 10 utworów połączonych ze sobą. I nie można tu wyróżnić żadnego lepszego i gorszego. Wszystkie są genialne. To charakterystyczne bicie serca w Speak To Me i ta melodia i atmosfera w Breath. Wiele różnych odgłosów na tle syntezatora VCS3 w On The Run i bicie zegarów, piękne brzmienie perkusji, melodia w Time. I znów powrót na chwię do Breath. Piękny The Great Gig In The Sky z wokalizą Clare Torry. Bluesowy Money - hit jakich mało z przedziwnym metrum, saksofonem Dicka Parry i świetnym tekstem Watersa (później uważni słuchacze i oglądacze wyłapią go na filmie The Wall:)). Us And Them - przepiękny utwór oparty na melodii wygrywanej subtelnie przez Wrighta (cześć jego pamięci), pierwotnie przeznaczony na soundtrack do filmu Anotnioniego. Ale odrzucony wtedy bo 'za smutny'. Any Colour You Like to krótka przerwa instrumentalna. Ale ile w niej gitarowego piękna. Brain Damage porywa refrenem oraz tekstem i przechodzi płynnie w Eclipse, który kończy płytę w fenomenalny sposób. I jeszcze te teksty... opowiadające o życiu i śmierci, karierze, żądzach, psychice... Coś wspaniałego. O okładce nie ma co pisać. Każdy widział i wie że to geniusz. Jaka może być inna ocena niż tylko 5/5?? Powinna być wyższa, ale muszę się mieścić w skali. I polecam wersję winylową najbardziej (tylko oryginalną, nie tą Polską). Dopiero na niej słychać, jaki kawał dobrej roboty odwalił tu Alan Parsons. Płyta wszech czasów i chyba nie tylko dla mnie!!.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group