Autor Wiadomość
diorama
PostWysłany: Wto 11:55, 31 Sty 2017    Temat postu:

kazdy ma swoj inny gust Smile
reguro
PostWysłany: Śro 15:28, 11 Sty 2017    Temat postu:

jak dla mnie troche zbyt klimatyczna Razz a to nie moje klimaty.
closed
PostWysłany: Sob 19:17, 26 Lis 2016    Temat postu:

racja dobra muze ma Smile
waneto
PostWysłany: Sob 17:26, 10 Wrz 2016    Temat postu:

jego muzyka podbiła swiat młodych ludzi Smile
Sabkua0x
PostWysłany: Czw 10:07, 18 Sie 2016    Temat postu:

Lubię go i jego muzykę
Gerda
PostWysłany: Wto 13:42, 16 Paź 2012    Temat postu:

Jarre jest genialny, szkoda że nie jest teraz popularny, bo zasługuje na to... Na szczęście ma swoich wiernych fanów.
RocketBase
PostWysłany: Sob 14:58, 06 Mar 2010    Temat postu:

Artysta elektroniczny nr 1 na swiecie jak dlamnie!
kasztan
PostWysłany: Czw 13:53, 23 Paź 2008    Temat postu: Jean Michelle Jarre - Oxygene

W mojej recenzji chciałbym przedstawić postać i muzykę genialnego artysty o którym powoli już się zapomina. Nasi rodzice zapewne dobrze pamiętają jego oryginalne utwory, które diametralnie różniły się od Beatels’ów i Rolling Stones’ów, a urywki tej muzyki czasami są zasłyszane u młodszego pokolenia. Dzisiaj, jeżeli ktoś powie, że słucha Jeana Michela Jarra przeważnie zostaje niesłusznie wyśmiany. Niesłusznie, ponieważ Jarre jest jednym z pierwszych, który podłożył podwaliny pod muzyczny zwany muzyką elektroniczną. Niecałe 30 lat temu nie istniały jeszcze wielkie kombajny zajmujące znaczną część miejsca na scenie, ba! Na rynek wkraczały dopiero pierwsze komputery osobiste, tak więc aby mieć konsolę czy syntezator trzeba było nie lada wysiłku, by dane urządzenie otrzymać.

Jean Michele Jarre urodził się 24 sierpnia 1948 w Lyonie we Francji. Jest kompozytorem muzyki elektronicznej. Od dzieciństwa miał styczność z muzyką, gdyż jego rodzina od pokoleń słynęła z zamiłowania do instrumentów. Artysta słynie z tworzonych z rozmachem koncertów-przedstawień dla dużej publiczności. Jarre kilkakrotnie ustanawiał nowe rekordy Guinnessa jeśli chodzi o liczbę widzów. Na koncert w Moskwie w 1997 przybyło aż 3,5 miliona ludzi. Innym rekordem jest cena, za jaką została sprzedana jedyna wytłoczona sztuka płyty "Music for Supermarkets" – 69 000 ówczesnych franków francuskich. Oryginalne taśmy zostały spalone w obecności notariusza, ponieważ zostały one nagrane wbrew wydawcy. 26 sierpnia 2005 dał dwu i półgodzinny koncert pt. "Przestrzeń wolności" dla upamiętnienia 25. rocznicy powstania "Solidarności". Koncert odbył się na terenie Stoczni Gdańskiej, przybyło ponad sto tysięcy widzów, artysta nie wziął za występ żadnego honorarium. W repertuarze znalazł się m.in. utwór "Mury" Jacka Kaczmarskiego. W trakcie koncertu pojawił się na scenie także Lech Wałęsa.

Niestety Jarre nie jest już tak popularnym artystą, jednak jego muzyka jest wciąż rozpoznawalna wśród wielbicieli muzyki elektronicznej. Od jego nazwiska została nazwana jedna z planetoid – 4422 Jarre.

Wśród wielu albumów Michela, wyróżniam przede wszystkim powstały w 1976 roku pierwszy studyjny Oxygene, czyli tlen. Jest to płyta przełomowa w jego karierze i nawet została ciepło przyjęta w Wielkiej Brytanii, gdzie dotarła na pierwsze miejsce listy przebojów, co nigdy jeszcze nie udało się muzyce francuskiej.

A więc zaczynajmy podróż. Oxygene part I jako wprowadzenie, stopniowo zagłębia słuchacza w elektroniczną, tajemniczą otchłań. To tak jakby człowiek przedzierając się przez grubą i ciasną atmosferę, znalazł się nagle w przestrzeni kosmicznej, gdzie wolność zachwyca ale i przeraża swoim pięknem. Oxygene part II to już absolutny geniusz, esencja dynamizmu, powagi ale i spokoju. Muzyk wyraźnie tutaj nawiązuje do Jana Sebastiana Bacha, którego twórczość fascynowała Jarra. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że Bach mając w ręku syntezator zapewnie stworzyłby dzieła podobne do tych, które stworzył francuz.

Jak to zwykle bywa po pewnym momencie kulminacyjnym nadchodzi czas uspokojenia, wyciszenia, zebrania myśli. Tak też się ma rzecz w Oxygene part III, które niczym pomost łączy część drugą z czwartą i daje nam czas na chwilę wytchnienia.

Czas na Oxygene part IV! Jestem pewien, że każdy spotkał się z tym utworem, czy to w pełnej wersji, czy to w częściach. Absolutny klasyk! Krytycy po przesłuchaniu zgodnie uznali, że Oxygene part IV pod względem harmonii dźwięków stoi o klasę wyżej niż w kawałkach u innych artystów muzyki elektronicznej jak Tangerine Dream, czy Klaus Schulze. Co tu dużo mówić? Trzeba koniecznie posłuchać!
Po tym znów spokojnie rozwija się Oxygene V, chociaż pod koniec w naszych uszach rozbrzmiewa po trosze orientalna solówka na klawiszach w wykonaniu Jarra. Oxygene VI charakteryzuje się już melancholią i spokojnym końcem całego albumu, gdzie w tle słyszymy szum morza, oceanu. Od fal tego morza w naszej wyobraźni naprawdę można zasnąć.

Tak oto dotarliśmy do końca recenzji i wypadałoby podsumować jakoś prezentowany przeze mnie album. Powiem tak: jeżeli jesteście wielkimi fanami Jeana Michela Jarra to zapewnie jest to dla Was pozycja obowiązkowa i genialna, której przyznajecie 10/10 pkt. Jeżeli jednak nie jesteście miłośnikami muzyki elektronicznej sprzed 30 lat to nic nie szkodzi, popytajcie się rodziców, czy nie mają przypadkiem winylu lub kasety artysty. W tamtych, zamierzchłych dla nas czasach ludzie „zabijali się” by dostać zagraniczną muzykę. A tak na poważnie: polecam Wam posłuchać jeszcze raz cały album przy ciężkiej i męczącej nauce – ta muzyka sprawia cuda!

Bartłomiej Furmanowicz

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group